CENTRUM SZKOLENIA BRAMKARZY
ZAPRASZAMY NA TRENINGI BRAMKARSKIE!
Reprezentacja Polski do lat 17 awansowała do kolejnej rundy turnieju eliminacyjnego Mistrzostw Europy, który w przyszłym roku odbędą się w Anglii.
Biało - czerwoni podczas pobytu w cypryjskim Pafos zmierzyli się z rówieśnikami z San Marino, Cypru oraz Szwecji, a we wszystkich spotkaniach wystąpił nasz pomocnik, Mateusz Bogusz, który ma już na swoim koncie 16 występów z orzełkiem na piersi!
MATEUSZ BOGUSZ: Na Cyprze zameldowaliśmy się już pięć dni wcześniej, dzięki czemu mieliśmy czas na to, aby przyzwyczaić się do panujących tam warunków atmosferycznych, w szczególności wysokiej, 30-stopniowej temperatury. Naszym celem przed tym turniejem był awans do drugiej rundy i to się udało. Mieliśmy nadzieję na komplet 9 punktów, jednak zremisowaliśmy pechowo w ostatnim spotkaniu ze Szwecja. i jeszcze nie wiadomo czy podczas kolejnego losowania znajdziemy się w pierwszym koszyku.
San Marino, nasz pierwszy przeciwnik, nie zawiesił wysoko poprzeczki.
Trener Robert Krajcer: Początkowo mecz nie układał się po naszej myśli. Coś się nie układało w naszej grze. To my atakowaliśmy, ale Siemianowice zdobyły pierwsze bramkę. Chłopakom udało się jednak szybko zebrać i na przerwę schodziliśmy z prowadzeniem 3:1. W drugiej połowie podeszliśmy wysoko i agresywnie do rywala, zmuszając go do wybijania piłki w głąb boiska. My z kolei konsekwentnie rozgrywaliśmy piłkę od własnej bramki. Był to kolejny bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, a wygrana pozwoliła nam wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli. Przed nami ostatni mecz w tej rundzie, z Orlikiem Ruda Śląska.
Czytaj więcej: U10/2008: ''Kolejny bardzo dobry mecz'' - Siemianowice pokonane, Niebiescy liderem!
Trener Robert Krajcer: Początkowo mecz nie układał się po naszej myśli. Coś się nie układało w naszej grze. To my atakowaliśmy, ale Siemianowice zdobyły pierwsze bramkę. Chłopakom udało się jednak szybko zebrać i na przerwę schodziliśmy z prowadzeniem 3:1. W drugiej połowie podeszliśmy wysoko i agresywnie do rywala, zmuszając go do wybijania piłki w głąb boiska. My z kolei konsekwentnie rozgrywaliśmy piłkę od własnej bramki. Był to kolejny bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, a wygrana pozwoliła nam wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli. Przed nami ostatni mecz w tej rundzie, z Orlikiem Ruda Śląska.
Czytaj więcej: U10/2008: ''Kolejny bardzo dobry mecz'' - Siemianowice pokonane, Niebiescy liderem!
Wydział Szkolenia Śląskiego Związku Piłki Nożnej przedstawił listę zawodników urodzonych w 2006 roku, którzy zostali powołani na pierwszą konsultację selekcyjną w obszarze Sosnowiec - Tychy - Katowice.
Odbędzie się ona 29 października, o godz. 15.00 na boisku Zagłębiaka Dąbrowa Górnicza przy ul. Konopnickiej 29.
Jest nam niezmiernie miło zawiadomić, że w gronie wyróżnionych znalazł się zawodnik naszej Akademii, Szymon Bąk.
Szymon jest filarem swojej drużyny, jak również zespołu występującego w lidze rocznika starszego. Podczas meczów najczęściej staje pomiędzy słupkami, jednak znakomicie spisuje się też w polu, jako pomocnik czy napastnik.
Czytaj więcej: U12: Szymon Bąk powołany na kosultację selekcyjną Kadry Śląska
Trener Piotr Bogusz: Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Stanęliśmy na wysokości zadania. Zagraliśmy dzisiaj z zespołem, który odebrał punkty liderowi, GKS-owi Katowice, mieliśmy więc małe obawy, jak się okazało, niesłuszne. Drużyna wyszła na boisko skoncentrowana i od początku stłamsiła rywala. Szybka gra kombinacyjna, odbiór piłki, wychodzenie spod pressingu - wszystko nam dzisiaj wychodziło. Oczywiście to nie jest tak, że w przegranym meczu wszystko jest źle, a w wygranym dobrze. Dzisiaj też były błędy i braki, ale ogólnie jesteśmy zadowoleni z postawy zespołu i oby więcej takich spotkań.
Trener Mateusz Michalik: Rozegraliśmy dobre spotkanie. Cały mecz obfitował w wiele sytuacji bramkowych, natomiast brakowało skuteczności, szczególnie w pierwszej połowie. Mogliśmy sobie zapewnić trzy punkty zdecydowanie wcześniej, a tak, na początku drugiej połowy, daliśmy przeciwnikowi nadzieję na to, że może cokolwiek dzisiaj ugrać. Na szczęście stracona bramka podziałała na drużynę bardzo motywująco i szybko zdobyliśmy trzy kolejne gole.
Czytaj więcej: U17/CLJ: ''Daliśmy przeciwnikowi nadzieję'' - z Zielonej Góry wracamy z tarczą!
Trener Jakub Brzozowski: Był to chyba najważniejszy mecz w całej tej rundzie. Graliśmy z liderem i zwycięstwo bardzo przybliżało do awansu jedną z drużyn. Źle weszliśmy w spotkanie, znowu straciliśmy bramkę zaraz na początku i musieliśmy gonić wynik. Stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji i jedną z nich udało się wykorzystać, co dało nam wyrównanie. Wydawało się, że po strzelonej bramce pójdziemy za ciosem, ale tak się nie stało. Kuźnica zdobyła bramkę na 2:1 i do szatni schodziliśmy przy takim wyniku.
Czytaj więcej: U11/2007: ''Dzisiaj było groźnie'' - wygrana po horrorze, Niebiescy liderem
Trener Damian Łukasik: Wynik sugeruje, że rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie, ale do końca tak nie było. Liczne błędy techniczne zawodników powodowały, że akcje nie były płynne i gra do końca się nie kleiła. Początek był bardzo obiecujący, bo w piątej minucie objęliśmy już prowadzenie, natomiast błędy w defensywie spowodowały, że straciliśmy bramkę, a mogliśmy stracić jeszcze jedną. Kolejne minuty uwidoczniły naszą przewagę, a gole padały po niezłych akcjach drużynowych oraz indywidualnych próbach naszych zawodników.
Czytaj więcej: U14/2004: ''Drużynę stać na dużo lepszą grę'' - dwucyfrowa wygrana z Olimpią
Trener Sławomir Podlas: W meczu na szczycie niestety remis. Niestety, bo byliśmy drużyną lepszą, stwarzaliśmy więcej dogodnych sytuacji, po których nie zdobywaliśmy jednak bramek. Nie potrafiliśmy sfinalizować dobrze zapowiadających się akcji. Na prowadzenie wyszliśmy już w 14 minucie po ładnej bramce Adriana i mecz przebiegał pod nasze dyktando. Tak, jak mówiłem, byliśmy lepsi i powinniśmy ten mecz wygrać.
Czytaj więcej: U15/2003 I: ''Powinniśmy wygrać'' - remis w meczu na szczycie
Trener Łukasz Joniec: Wiedzieliśmy, że jeśli wygramy ten mecz, to przeskoczymy Niwkę w tabeli o jeden punkt. Cel był jeden - zwycięstwo. Od początku spotkanie układało się po naszej myśli. Tworzyliśmy składne akcje i po jednej z nich, gdzie wyszliśmy spod pressingu, w sytuacji "sam na sam" znalazł się Mazurek, ale uderzył minimalnie obok bramki. Mieliśmy przed przerwą więcej z gry, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, a w kolejnej dogodnej sytuacji nasz zawodnik uderzył w środek bramki.